Strona:PL Walter Scott - Czarny karzeł.djvu/179

Ta strona została przepisana.

obszernych posiadłości. Mimo tego, chociaż spóźnił się z wyjawieniem swoich zamiarów, daleki jednak jestém od użycia mojéj powagi ojcowskiéj, dla sprzeciwienia się jego życzeniu, jakkolwiek młody Ernseliff, którego ci za małżonka przeznaczył, nie myślałem nigdy aby otrzymał jego zezwolenie. W przypuszczeniu więc, że wybór ten jest koniecznym, daję ci moje dziecko dobrowolne i szczere pozwolenie na zawarcie tego nadspodziewanego małżeńskiego związku, abyś nie potrzebowała się lękać nagłego a bezzasadnego cofnięcia zaręczonych ci praw do majątku, jak to mnie spotkało.
O sir Fryderyku Langlej mało zapewne co już usłyszysz, nie należy on bowiem do tych, co się starają o rękę panny nie mającéj posagu. Polecani cię więc opiece Boga moja kochana Izabelo i własnemu rozsądkowi, prosząc, abyś nie zwlekała zabezpieczenie sobie korzyści, od jakich przez dziwaczną niestałość twego krewnego, odsunięty tak niesprawiedliwie zostałem.
Rateliff powiedział mi, że sir Edward wyznaczył mi znaczną kwotę corocznie mającą się wypłacać na moje utrzymanie, ale uczucie mego serca nie pozwala przyjąć tego daru. Odpowiedziałem mu więc, że mam dobrą córkę, która posiadając majątek, nie dozwoli aby ojciec jéj cierpiał niedostatek. Odmowę tę wyraziłem bez żadnéj osłony z całą otwartością godną mnie i ciebie, a to w téj myśli, aby przy wyznaczaniu ci stałego dochodu, miano wzgląd na twoje względem mnie położenie. Chętnie ci też odstępuję mój zamek i majętność Elisław, dla okazania mój ojcowskiéj miłości i bezinteresownéj gorliwości w ustaleniu twego szczęścia. Wprawdzie procenta z długów na majętności téj ciążących, przewyższają dochody, ale Rateliff poufalec twego krewnego, jedynym jest wjego imieniu wierzycielem, nie będziesz więc z nim miała wiel-