Strona:PL Walter Scott - Czarny karzeł.djvu/23

Ta strona została przepisana.

dem zawiązywania najdziwaczniejszych stowarzyszeń. Kameronianie byli gotowi wziąść się do broni dla przywrócenia na tron Stuartów, których dawniéj za swoich uciemięży cieli uważali. Zaburzenie było powszechne, gdy Szkoci już podczas zawarcia aktu bezpieczeństwa do wybuchu się przygotowali i tak do wojny uzbroili, że potrzeba było tylko odezwania się niektórych z wyższéj szlachty, aby lud zerwał się do broni. Takim był czas politycznego odmętu w którym się nasza powieść zaczyna.
Dziki parów, w którym Halbert Eliot ścigał zwierzynę, już daleko leżał za nim, i już był odszedł znaczny kawał drogi do domu, gdy noc go zaskoczyła. Okoliczność ta zresztą obojętną była dla doświadczonego młodzieńca, od dzieciństwa z temi stepami oswojonego; lecz się znalazł w bliskości miejsca nader źle uważanego pomiędzy pospólstwem, które wierzyło, że w niem nadprzyrodzone zjawiska przebywają. Powieściom tego rodzaju Halbert od dzieciństwa z wielką przysłuchiwał się uwagą, i żadna inna część kraju nie dostarczała takiéj obfitości podań: nikt przeto nie był świadomszym ich od Halberta z Hanghoot, bo tak zwano naszego rycerza dla odróżnienia go od kilkunastu Eliotów to samo imię chrzestne noszących. Z łatwością mu zatém przyszło przypomnieć sobie wszystkie straszliwe wypadki, zostające w styczności z pustą dziczą, w którą teraz wstąpił i to z takiem życiem i prawdą, że go dreszcz przejął całego.
Dzicz ta powszechnie zwana była kamienną puszczą, od ogromnego nie okrzesanego granitu, który na środku jéj na wzgórku sterczał w kształcie kolumny, i wedle wszelkiego podobieństwa, był albo pomnikiem mężnego spoczywającego pod nią śmiertelnika, lub pamiątką krwawego boju. Nie można było oznaczyć z pewnością czem był w istocie: podanie zaś które równie zmyśla, jak do wy-