Strona:PL Walter Scott - Czarny karzeł.djvu/54

Ta strona została przepisana.

światłu są poświęcone; niedorzeczność tylko we śnie może ci się stać uciążliwą.
— Nad twojemi myślami, — odpowiedział Karzeł posępniéj niż na mędrca lub pustelnika przystało; — niedorzeczność wykonywa nieograniczoną władzę, czy spisz, czy czuwasz.
— Na Boga, — rzekła panienka, — to pewno prorok!
— Jest to tak pewne, jak to żeś kobietą, — odpowiedział pustelnik, — kobietą, powinienem był powiedzieć damą! piękną damą!.. Żądałaś, abym ci wróżył; krótko ci mogę los twój zwiastować: Nieskończone polowanie na zdrożności, które ścigania nie warte, a które schwytawszy znowu porzucisz: polowanie zaczęte od dni niestałéj młodości, aż do sędziwego wieku, lub na kulach opartego starca. Cacka i pieszczoty w dzieciństwie, miłość z jéj niedorzecznościami w wieku panieńskim, spadylle i boston na starość, ubieganie się za wszystkiem, kwiaty i motyle na wiosnę, motyle i igraszkę w lecie, więdnące kwiaty w jesieni i zimie, wszystkiego zapragniesz, wszystko uchwycisz....! porzucisz!... Ustąp na stronę, wróżyłem ci!...
— Wszystkiego więc doświadczysz, — odpowiedziała, — uśmiechająca się piękna kuzynka mis Izabelli Vere; to coś znaczy Anusiu! — i dodała, obracając się do bojaźliwéj dziewczyny, która pierwsza Karła ujrzała, — każesz sobie zapewne także wróżyć.
— Zachowaj Boże, — odpowiedziała Anusia, — cofając się, dosyć słyszałam.
— Dobrze więc, — rzekła mis Iderton; — ofiarując Karłowi pieniądze, ja za siebie płacę.
— Prawda, — odpowiedział Karzeł, — odpychając dar z ponurą wzgardą, nie może być ani opłaconą, ani kupioną.