Strona:PL Wassermann Jakób - Ewa.djvu/11

Ta strona została skorygowana.

druzzi, który siedzi osmętniały w Palazzo Venezia i czeka na to tylko, by nas wprowadzić w dostojne koła rzymskiej arystokracji. Tam napotkamy same tylko contezzy, marchezy i principessy. Oryginały wszystkich pięciu części świata roją się tłumnie w tym, przedziwnym domu warjatów. Tam wyrabiają hece z ognistymi lazaronami zimnokrwiste Amerykanki o bajecznych nazwiskach i szkaradnych pończochach jedwabnych. Każda psia buda ma pretensję osobliwości, każda kupa kamieni wzbogacić może wiedzę twoją, a co krok, potykasz się o gigantyczne arcydzieła sztuki.
Krystjan potrząsnął głową i odparł:
— To mnie nie nęci.

— A więc inny projekt! — ciągnął Crammon dalej. — Jedź ze mną do Wiednia. To miasto zasługuje chyba na twe zainteresowanie. Czy słyszałeś coś o Mesjaszu? Mesjasz, to osoba, na której żydzi zamierzaja[1] zakończyć erę swoją, a kiedy przybędzie powitają go muzyką na cymbałach i szałamajkach. Tak bywa we Wiedniu przyjmowaną każda wybitna osobistość. Kto robi nieco tajemniczą minę, nie skąpi napiwków, a przytem tu i ówdzie da po nosie natrętowi zbyt ciekawemu, ten ma wszystkich u stóp swoich. Panuje tam pewien rodzaj miłego niechlujstwa, które zezwala na wszystko co zabronione. Kobiety, bez konkurencji, sztuka mięsa u Sachera niezrównana, walec, gdziekolwiek znajdzie się muzykus i skrzypki, elektryzuje. Jestto podróż w krainę baśni, powiadam wyraźnie baśń czysta, senne marzenie. Zaprawdę, tęsknię za tem. Tęsknię za tą słodką atmosferą, pieczonemi kurczętami, sztrudlem ze śmietaną, za mem cichem retiro o meblach z czasów

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – zamierzają.