Strona:PL Waszyński Adam Mickiewicz.pdf/32

Ta strona została przepisana.

rzy system i szkołę. Zatem wniosek: rozum i systemy Zachodu zbawienia nie przyniosą. Zwróćmy się przeto na Wschód, do naszej ojczyzny. Szukajmy, czyli nie ma w niej żywiołu jakiego, na którymby brakło Europie zachodniej, czy nie ma jakich uczuć, na których rozum moglibyśmy oprzeć, uczuć, któreby mogły związać ludzi na każdem miejscu i w każdym czasie. To uczucie, powszechne Polsce, widzi Mickiewicz, w Chrześciaństwie; obrona krzyża, a z nią obrona wolności, była, jakby w człowieku indywidualnym, zasadą wszystkich działań Polski. Z tej to zasady żywotnej Polski, z jej „ducha narodowego“ mają wypłynąć instytucje polityczne, które przyniosą zbawienie Zachodowi i Wschodowi i stworzą nowy porządek społeczny. W odczycie swym Mickiewicz tych „instytucji politycznych“ bliżej nie określił; pytanie, jakie to mają być te instytucje pozostawił bez odpowiedzi. Dla tego przypuszcza P. Chmielowski II. 157, że odczyt ten nie jest zupełnym; trudno nam dzisiaj o tem rozstrzygać. Zdaje się przecież, że odpowiedź tę dał Mickiewicz w napisanych niebawem, bo pewno w styczniu 1833 „myślach o sejmie polskim,“ które dotychczas osobno zupełnie traktowano, a które z powyższym odczytem w ścisłym, myślowym związku stoją, są niejako ciągiem dalszym odczytu. Ten „Sejm polski“ to jest właśnie owa instytucja, która weźmie „Chrystyanizm za prawo,“ która „wpłynie z ducha narodu polskiego,“ to „arka naszych praw i naszych tradycji.“
Pokrewieństwo idei odczytu z myślami o sejmie polskim aż zbyt widoczne i tutaj jak tam jest podstawą, źródłem rozumowań i nadziei ta „mocna wiara, iż żyjemy w czasach wielkich odmian porządku europejskiego,“ że wszystkie zasady, na których opierała się budowa średnich wieków są podkopane. „Stoi gmach jeszcze, jak dom podkopany w fundamentach, ale za pierwszym powiewem wiatru upadnie. Ta grożąca odmiana, niewiadoma gabinetom, jak potop złym ludziom skazanym na śmierć, objawia się w różnych symptomatach, każdemu kto czuje i myśli, kto wierzy w Opatrzność...“

...Kiedy nastąpi burza, za rok czy za lat sto, dla mnie obojętne pytanie; czuję, że nastąpić musi.“ (VI, 72). Otóż mający się ukonstytuować sejm polski to ta siła, która będąc „prawą władzą narodu polskiego,[1] będzie zarazem władzę moralną europejską“ i kamień węgielny do nowej budowy położy. On podniesie opozycją przeciwko nieprzyjaciołom swym rządom i izbom, które nie są wyrazem woli narodów, on będzie reprezentował wolę ludów, jako podstawę tej przyszłej budowy i na niej prawa będzie stanowił i potępi wszystkie „wojny o granice, o handle, o porty,“ wszystkie ludy jako dzieci w jedną rodzinę zjednoczy i ziści panowanie wolności na ziemi. Poeta takie żywiąc nadzieje i takie rojąc programy stał konsekwentnie na gruncie messjanizmu, który już w „Księgach“ tak był otwarcie wyznał. Tutaj

  1. M. tak twierdząc stał prawnie na gruncie zupełnie formalnym; opierał się na postanowieniu sejmu Królestwa Polskiego z dn. 19 i 26 lutego 31 r. dozwalającem zgromadzać się gdziekolwiek za granicą, jeżeli tylko 33 członków obu izb się zbierze.« Tych 33 posłów mogło stanowić komplet, w Paryżu było ich wtenczas 48.