Strona:PL Waszynski Dzierżawa i najem u społeczeństw starożytnych.pdf/15

Ta strona została przepisana.

wywołuje w dalszych swych następstwach rozwój rzemiosł i rękodzielniczych zawodów: tkacz, cieśla, kowal, więcej i mniej artystyczny rękodzielnik w różnych kruszcach, żelazie, stali, cynie, złocie, srebrze, rytownik, siodlarz, szewc, garncarz, to pierwsi rękodzielnicy, pracujący w początkach rozwoju gospodarczego niewątpliwie tylko na zamówienie[1]. Jako trzecia dopiero, na stosunkowo wyższym stopniu kulturalnym, który za podstawę miał już własność prywatną, powstaje dzierżawa przedmiotów.
Czy pierwotniejszą jest dzierżawa i najem ruchomości czy nieruchomości, tego pytania, zdaniem mojem, tak ogólnie stawiać nie można i niema też na nie jednej, dla różnych szczepów i narodów i ich rozwojów ogólnie trafnej odpowiedzi. Trzebaby dla każdego narodu, któryby tutaj w grę wchodził, stawić sobie to pytanie z osobna, i wątpliwa, czy na mocy tych skromnych materyałów źródłowych, jakim i do historyi tych epok rozporządzamy, zdołalibyśmy wyjść poza chwiejne domysły i przypuszczenia oparte na analogii. W łonie różnych społeczeństw i na tle różnych ustrojów gospodarczych proces ten różnie się rozgrywał[2].

Nie zapuszczając się więc co do tych zagadnień w niepewne szczegóły, powiem tu to tylko, co o powstaniu i rozwoju dzierżawy ziemi — to jest tej formy locatio-conductio, którą w języku naszym „dzierżawą“ par excellence zwać przywykliśmy[3] — za pewne uważać możemy.

  1. patrz n. p. A. Riedenauer, Handwerk und Handwerker in den homerischen Zeiten. Erlangen 1873 i dalsze moje wywody w rozdziale p. t. Babel i Aszur.
  2. W Rzymie pierwotniejszą była dzierżawa ruchomości; to niewątpliwie trafnie wywodzi C. Ch. Burckhardt, Zur Geschichte der locatio-conductio (1889) i za nim Dernburg, Pandekten II. str. 295 i nstp. opierając się na terminologii locare-conducere. To, co przeciw niemu pisze Karlowa Röm. Rechtag. II. str. 636, jest suchem rozumowaniem bez czucia dla życiowego rozwoju i jest językowo może nie wręcz niemożliwe, ale naciągane i sztuczne.
  3. Widocznie Polak przy tworzeniu terminu „dzierżawa“ odczuwał dobrze to, że „dzierżawca“ jest faktycznym posiadaczem przedmiotu, w przeciwstawieniu do właściciela: on go dzierżawi, częstotliwie „dzierży“. Podkreślenie tego samego stosunku prawnego ujawnia się w naszym „najmie“, który „nająć“ pozwala. W terminach innych języków nie wiem, czy prócz w angielskim „temant“ jeszcze w którym innym ten sam moment prawny się ujawnił. Terminologię wytworzoną na dzierżawie przedmiotów jako na najbardziej pochwytnej i w oczy bijącej, przeniesiono później na dzierżawę i najem sił, poprzednio niewątpliwie już znane, ale jurystycznie widocznie we formułę ścisłą jeszcze nie ujęte; toż i w greczyźnie Homera niema jeszcze późniejszej technicznej nazwy μισϑωτός na najmitę, a mamy ϑής (którego etymologia niepewna) i χερνής względnie χερνήτις. Za najistotniejsze „essentiale“ przy umowie dzierżawnej brał Grek widocznie umówienie zapłaty, skoro z pierwiastka μισϑ,