Strona:PL Waszynski Dzierżawa i najem u społeczeństw starożytnych.pdf/22

Ta strona została przepisana.

duża liczba i że z nich możemy sobie odtworzyć dzisiaj żywy obraz gospodarczego rozwoju i życia owych społeczeństw poprzez długi szereg wieków. W szczególności stosunki najmu i dzierżawy przedstawiają nam rozliczne, do dziś już ogłoszone kontrakty, sięgające od czasów pierwszej dynastyi babilońskiej przez państwo assyryjskie i nowobabilońskie, aż do zapanowania potęgi perskiej na Wschodzie, do królów Cyrusa, Kambizesa i Daryusza, a więc obejmujące okrągłych dwa tysiące lat.
Biorąc te wydane już kontrakty jako materyał do spostrzeżeń naszych, zauważamy przedewszystkiem następujące szczegóły i rysy znamienne:
Zawierający kontrakt. Z jednej strony: najmujący chlebodawca; zazwyczaj jest on właścicielem gruntu i jako taki najmuje robotnika do robót w polu, mianowicie w czasie dniom; nie zawsze jednak na pewno powiedzieć możemy, kim i czem jest ów chlebodawca, bo kontrakty nieraz krótko się wyrażają i wymieniają tylko jego imię. Z drugiej strony: idący na służbę robotnik. Jeżeli jest on człowiekiem wolnym, dorosłym. a więc osobą prawnie uzdolnioną, zawiera kontrakt we własnem swojem imieniu; jeżeli zaś jest jeszcze maloletnim, zawierają umowę rodzice jego; oni dziecko swoje oddają na służbę. Bywa więc, że ojciec syna, matka syna, albo i brat starszy młodszego odnajmuje; nie mniej pospolite są i te wypadki, w których właściciel oddaje niewolników swoich w najem służebny, ale ponieważ niewolnik nie ma w ogóle praw osoby, jest jedynie rzeczą, umowy takie dotyczą raczej najmu przedmiotów ruchomych niż najmu usług.
Czas. Dość często służba taka trwa okrągły rok; zdarza się, że kontrakt wyraźnie zastrzega: w miesiącu tym (dajmy na to Kislev) przyjdzie i w tym samym miesiącu roku przyszłego odejdzie; ale i półroczny termin służby bywa z góry umówiony, albo i miesięczny. Czasem też służba ta trwać ma tylko kilka dni; n. p. na dni dziesięć brano ludzi w czasie żniw do żęcia zboża. Zdarza się także, że terminu czasowo wyraźnie nie określają, a podają jedynie zakres roboty, jaką najmita ma spełnić. Tak n. p. w Keilinschr. Bibl. IV. str. 38 nr. I odnajmuje siebie robotnik Siribum „do żęcia zboża“; to znaczy będzie w służbie tak długo, dopóki nie zeżnie całego zbożem zasianego łanu swego chlebodawcy[1].

Zapłata. Zasługi wypłacano w płodach ziemi, albo też w monecie. Zazwyczaj płacono je z dołu; nieraz część małą, a w nader

  1. Poniekąd więc tak sformułowany kontrakt możnaby raczej uważać za locatio-conductio operis niż za l. c. operarum.