Ta strona została uwierzytelniona.
TEA.
Tylko wszędzie z nim kompromitacja. Na baliku u Rilowów częstował mnie pralinkami Wystaw sobie Wendlo, że były miękkie i ciepłe. To też jest?.. Powiedział, że trzymał je za długo w kieszeni... spodni.
WENDLA.
Wystaw sobie Melchi Gabor powiedział mi wówczas, że w nic nie wierzy — ani w Boga, ani w życie przyszłe — nie wierzy już w nic na świecie.
SCENA CZWARTA.
Park koło gimnazjum. Melchjor, Otton, Jerzy, Robert, Jaś Rilow, Lemermajer.
MELCHJOR.
Czy nie wiecie, gdzie się podziewa Maurycy Stiefel?
JERZY.
Ten źle skończy! — O ten źle skończy.
LEMERMAJER.
Tam do djabła, nie chciałbym być w tej chwili w jego skórze.
ROBERT.
To jest śmiałość! — To bezczelność!