Ta strona została uwierzytelniona.
MAURYCY.
Nie mylę się zupełnie... Ernest Rebel dostaje promocję również jak i ja — obaj jednakże dostajemy ją tymczasem warunkowo. W ciągu kwartału okaże się kto musi ustąpić. — Biedny Rebel! — Dalibóg, ja się o siebie nie boję! —
OTTON.
Założę się o pięć marek, że ty ustąpisz.
MAURYCY.
Przecież ty biedny jesteś. Nie chcę cię obdzierać. — Mocny Boże, od dziś będę, jak wół pracować. Teraz wam powiem — możecie wierzyć lub nie — już mi to przecież wszystko jedno — ja... ja wiem najlepiej, jak dalece to jest prawdą: gdybym nie dostał promocji, byłbym się zastrzelił.
ROBERT.
Nie chełp się!
JERZY.
Zajęcza skóro!
OTTON.
Chciałbym ja widzieć, jakbyś ty strzelał!
LEMERMAJER.
Wart jesteś policzka!