Ta strona została uwierzytelniona.
WENDLA.
Czemu nie, matko! — Czemu nie! — Przecież to nie może być nie brzydkiego, jeżeli wszyscy się z tego cieszą.
PANI BERGMAN.
O — o — strzeż mnie Boże! — Zasłużyłabym.... Idź ubierz się dziewczyno, ubierz się.
WENDLA.
Idę... A jeśli twoje dziecko pójdzie i spyta się kominiarza?
PANI BERGMAN.
Ależ to można zwarjować! — Chodź dziecko, chodź, powiem ci! Powiem ci wszystko... O wszechmocny Boże! — tylko nie dziś Wendlo! — jutro, pojutrze, na przyszły tydzień... kiedy zechcesz, kochanie.
WENDLA.
Powiedz mi dziś, matko, powiedz mi zaraz! Teraz, zaraz! Widząc cię tak wzburzoną, tembardziej nie mogę się teraz uspokoić!..
PANI BERGMAN.
Nie mogę Wendlo.