Ta strona została uwierzytelniona.
MAURYCY.
Czegoś mnie tak przestraszyła?
ILZA.
Czego szukasz? — Coś ty zgubił?
MAURYCY.
Czego mnie tak okropnie przerażasz?
ILZA.
Przychodzę z miasta. — Idę do domu.
MAURYCY.
Ja sam nie wiem, co zgubiłem.
ILZA.
To ci nie pomoże szukanie.
MAURYCY.
Do djabła, do djabła!!
ILZA.
Od czterech dni nie byłam w domu.
MAURYCY.
— Stąpasz cicho, jak kot!
ILZA.
Bo mam na nogach balowe trzewiki. — Matka dopiero się zdziwi! — Odprowadź mnie do domu!