Ta strona została uwierzytelniona.
ERNEST.
Nie wiem doprawdy co pisać.
JERZY.
Czy nie byłeś, jak Affenszmalc dyktował nam plan?..
JAŚ RILOW.
Zesztukuję sobie coś z Demokryta.
ERNEST.
Zobaczę, może znajdę co w encyklopedji.
OTTON.
Czy masz już na jutro Wirgiljusza? —
(Uczniowie odchodzą. — Marta i llza podchodzą do grobu).
ILZA.
Prędzej, prędzej! — Nadchodzą grabarze.
MARTA.
Może lepiej zaczekać, Ilzo?
ILZA.
Po co! — Przyniesiem świeże. Wciąż świeże i świeże! — Dość ich rośnie.
MARTA.
Masz słuszność Ilzo.
(Rzuca w grób wianek bluszczu, Ilza otwiera fartuch i rzuca deszcz anemonów na trumnę.)