czegoś podobnego. Nikt z nas nie jest świętym, każdy z nas zbacza z prostej drogi. Jego rękopis przeszedł wszelkie granice. Jego rękopis nie dowodzi przypadkowego zbłądzenia, świadczy on o naturalnej skłonności, jest jasno wypowiedzianą myślą jego, ciążeniem do niemoralności przez upodobanie. Jego rękopis jest dowodem tej wyjątkowej duchowej korupcji, którą my prawnicy oznaczamy wyrażeniem: „obłęd moralny“. Czy się da coś w tym stanie zmienić nie śmiem przesądzać. Jeżeli chcemy zachować iskrę nadziei, a przedewszystkiem, jako rodzice, czyste sumienie, czas wielki, abyśmy się stanowczo i poważnie zabrali do dzieła. — Nie sprzeczajmy się dłużej Fanny. Czuję, jak ci jest ciężko. Ja wiem, że go ubóstwiasz, bo on odpowiada twojej genjalnej naturze. Przemóż się raz przecie względem syna.
Boże! dodaj mi sił w tej walce! — Trzeba być mężczyzną, aby tak mówić! Trzeba być mężczyzną, aby się tak dać oślepić martwej literze! Trzeba być mężczyzną, aby tak oślepnąć i nie widzieć tego, co się samo w oczy rzuca! —