Ta strona została uwierzytelniona.
ralny, któremu będzie musiał podlegać bezwarunkowo. — Zresztą zakład poprawczy nie jest strasznem miejscem, jak to sobie wyobrażasz. Główną wagę kładą w tym zakładzie na rozwój chrześcijańskiego sposobu myślenia i odczuwania. Tam się chłopiec nauczy wreszcie dobre przekładać nad interesujące, a w postępowaniu liczyć się nie z wrodzonym popędem ale z prawem. — — Przed pół godziną otrzymałem od brata mego depeszę, potwierdzającą słowa tej kobiety. Melchjor zwierzył mu się i prosił go o 200 marek któreby mu ułatwiły ucieczkę do Anglji.
PANI GABOR.
(nakrywa twarz)
Miłosierny Boże!
SCENA CZWARTA.
(Zakład poprawczy. —- Korytarz. — Dithelm, Reinbold, Ruprecht, Helmut, Gaston i Melchjor.)
DITHELM.
Oto dwadzieścia fenigów!
REINBOLD.
Cóż to będzie z tego?