Strona:PL Wedekind - Przebudzenie się wiosny.djvu/130

Ta strona została uwierzytelniona.
ERNEST.

Pijmy Jasiu! — Czego się śmiejesz?

JAŚ.

Czy już znowu zaczynasz?

ERNEST.

Jeden musi zacząć.

JAŚ.

Gdy za lat trzydzieści wspomnimy ten wieczór, wyda nam się on być może niewymownie pięknym!

ERNEST.

O jak się teraz wszystko samo z siebie robi.

JAŚ.

A więc czemu nie!

ERNEST.

Jeżeli wówczas będziemy samotni — może i zapłaczemy.

JAŚ.

Nie smućmy się

(całuje go w usta)
ERNEST.
(całuje go)

Wyszedłem z domu, aby z tobą pogadać i zaraz wrócić.