Ta strona została uwierzytelniona.
MAURYCY.
(sam)
— Oto siedzę i trzymam mą głowę w ramionach. — — Księżyc zasłania swą twarz, odsłania ją i ani na włos nie wygląda rozumniej... Wrócę więc na swoje miejsce, podniosę krzyż, który mi ten warjat tak bezwzględnie zdeptał, a kiedy wszystko będzie w porządku, położę się na grzbiecie, i uśmiechnę się...
KONIEC.