bok, tak gwałtownie, że aż łopatka pękła niewinnemu biedactwu; poczem Niewidzialny na kilka godzin znikł zupełnie z oczu ludzkich. Nikt nie wiedział, dokąd się udał i co czyni. Ale nietrudno było wyobrazić go sobie, idącego, a raczej biegnącego w gorący ranek czerwcowy naprzód na wzgórek, a potem na otwarte błonie po za Port Burdock, ubolewającego nad swym nieznośnym losem, kryjącego się wreszcie, z powodu znużenia, w zaroślach w Hintondean, w celu ponownego ułożenia tam swych niegodziwych planów przeciwko rodzajowi ludzkiemu. Miejsce to, zdaje się, było dla niego najlepszem schronieniem i tam też znalazł się o godzinie drugiej po południu.
Ciekawa rzecz, jaki mógł być stan jego umysłu i jakie nowe plany obmyślił. Nie ulega wątpliwości, że zdrada Kempa wprawiła go w ostateczną rozpacz, a jakkolwiek pojmujemy pobudki, które skłoniły Kempa do tego kroku, to z drugiej strony możemy sobie też łatwo wyobrazić wściekły gniew Griffina, wywołany usiłowaniem pojmania go, a nawet współczuć z nim nieco. Być może, iż przypomniawszy sobie ciężkie przejścia w Oxford Street, liczył już teraz na pomoc Kempa w swych barbarzyńskich marzeniach teroryzowania całego świata. W każdym razie zniknął z pośród ludzi około południa i żaden żyjący świadek nie jest w możności powiedzieć, co robił aż do godziny w pół do drugiej. Dla ludzkości była to może przyjazna okoliczność, ale dla niego stanowczo fatalną w skutkach okazała się ta bezczynność.
W ciągu tego czasu, mnóstwo ludzi rozproszyło się po całej okolicy, prowadząc pilne poszukiwania. Rano
Strona:PL Wells - Człowiek niewidzialny.djvu/184
Ta strona została przepisana.