Strona:PL Wells - Człowiek niewidzialny.djvu/191

Ta strona została przepisana.

czone; list otrzymał właśnie pocztą południową. Udał się do pracowni, zadzwonił na służącę; kazał jej obejść natychmiast cały dom, dla zbadania wszystkich zasuw przy oknach i polecił zamknąć wszystkie okienice. Okienice w swej pracowni zamknął własnoręcznie. Z małej szuflady w sypialni wyjął niewielki rewolwer, zbadał go starannie i wsunął do kieszeni. Napisał kilka listów, z tych jeden do pułkownika Adyego, wręczył je służącej i objaśnił ją szczegółowo, w jaki sposób ma wyjść z domu.
— Niema żadnego niebezpieczeństwa — zapewniła, a w duchu dodał: — dla ciebie.
Uczyniwszy to, pozostał chwilę w zadumie, potem wrócił do swego zimnego już śniadania.
Jadł z przerwami, w których zamyślał się głęboko. W końcu uderzył mocno pięścią w stół.
— Będziemy go więc mieli — rzekł — a ja jestem przynętą. Zdaje się, że tym razem zajdzie za daleko.
Udał się do belwederu, zamykając za sobą starannie wszystkie drzwi.
— To dziwna gra — powiedział, bardzo dziwna gra... ale wszystkie szanse są po mojej stronie, panie Griffin, pomimo pańskiej niewidzialności. Co za zuchwalstwo! Griffin przeciwko całemu światu!... Z uczucia zemsty!
Stał przy oknie, wpatrując się w stoki pagórka.
— Musi zdobywać pożywienie codzień... nie zazdroszczę mu tego. Czy istotnie spał zeszłej nocy? Był widocznie gdzieś daleko w polu... bezpieczny