środkowi, postępowała ta dziwna zmiana z niewidzialności na widzialność. Naprzód występowały małe, białe żyłki, potem szkliste kości i powikłane w swym układzie tętnice, potem mięśnie i skóra. Wszystko to zjawiało się naprzód w postaci mglistej, a potem gęstniało w masę nieprzejrzystą. Nakoniec można już było dostrzedz potrzaskaną pierś i barki, zarysy wyciągniętej i bólem skrzywionej twarzy.
Gdy Kemp wstał, na ziemi leżało potargane i zeszpecone w walce z tłumem ciało człowieka w wieku lat około trzydziestu. Włosy i brwi jego były białe, nie ze starości, lecz z powodu albinizmu... a oczy podobne do granatów. Dłonie były zaciśnięte, oczy szeroko roztwarte, a wyraz twarzy gniewny i przygnębiony.
— Zakryjcie mu twarz! — zawołał ktoś z tłumu. — Na miłość Boską, zakryjcie tę twarz!
Ktoś inny przyniósł prześcieradło, którem przykryto nieboszczyka i zaniesiono go do oberży. Tam, na nędznem łóżku, w brudnej i ciemnej izbie, wśród tłumu ciemnego i podrażnionego, leżał zamordowany w straszliwy sposób, zdradzony przez dawnego kolegę i przez nikogo nie żałowany Griffin, który pierwszy z uczonych świata uczynił się niewidzialnym. Griffin, genialny fizyk, skończył żywot nędznie i strasznie.
Strona:PL Wells - Człowiek niewidzialny.djvu/209
Ta strona została przepisana.