Strona:PL Wells - Człowiek niewidzialny.djvu/24

Ta strona została przepisana.

— Macie tam w domu dziwaka! — rzekł Teddy.
Hall uprzejmie ściągnął cugle.
— Co powiadacie? — spytał.
— Dziwacznie wyglądający pan zatrzymał się w waszym zajeździe — odparł Teddy. — Niechże mnie licho!
Powiedziawszy to, zaczął żywo opisywać groteskowego gościa jego żony.
— Wygląda mi to trochę na przebranie, czyż nie? Jabym tam musiał widzieć twarz człowieka, któryby się zatrzymał u mnie na mieszkanie — rzekł Henfrey. — Ale kobiety są pełne ufności, gdy chodzi o ludzi obcych. Zajął wasze pokoje i nie powiedział nawet swego nazwiska.
— Czy być może? — rzekł Hall, który słabo rzecz obejmował.
— Tak — odparł Teddy. — Na tygodnie. Ktokolwiek to jest, nie można się go pozbyć przed upływem tygodnia. Powiada, że jutro spodziewa się mnóstwa pakunków. Miejmy nadzieję, Hallu, że to nie będą kamienie w pakach.
Opowiedział Hallowi o tem, jak to ciotkę jego w Hastings oszukał obcy przybysz z pustym tłomoczkiem. Wogóle pozostawił Halla w stanie niejasnego podejrzenia.
— Wio! starucha — zawołał Hall. — Zdaje mi się, że trzeba będzie pomyśleć o tej sprawie.
Teddy poszedł dalej swoją drogą, z umysłem znacznie uspokojonym.
Hall atoli, zamiast pomyślenia o tej sprawie, został po powrocie mocno złajany przez swą żonę za