— Mój Boże! — powiedział Henfrey. — Bardzo to dziwna sprawa. A przecież jego nos tak jest różowy, jak sama farba.
— To prawda — rzekł woźnica — wiem o tem, ale powiem wam, co o tem myślę. Ten facet jest srokaty, — uważasz Teddy: miejscami czarny i biały, wstydzi się tego. Musi być mieszańcem a kolory, zamiast pomieszać się, wystąpiły plamami. Słyszałem już dawniej o takich przypadkach. To samo przecie zdarza się u koni, jak to każdy widzi.
Opowiedziałem okoliczności przybycia obcego gościa do Iping z pewną drobiazgowością w tym celu, żeby czytelnik dobrze mógł zrozumieć osobliwe wrażenie, jakie ogólnie uczynił. Ale z wyjątkiem dwóch dziwacznych zdarzeń, okoliczności jego pobytu, aż do niezwykłego dnia uroczystości klubowych, można pobieżnie tylko zaznaczyć. Zanotować należy pewną ilość utarczek z panią Hall, ale po za tem aż do końca kwietnia, kiedy zaczęły się pojawiać pierwsze ślady braku pieniędzy, gość pokonywał swą gospodynię łatwym środkiem dodatkowej zapłaty. Hall nie lubił go i ilekroć śmiał to uczynić, mówił o potrzebie pozbycia się gościa, lecz niechęć swoją okazywał głównie przez ostentacyjne ukrywanie jej, jako też unikanie gościa, o ile możności jak najstaranniej.