Strona:PL Wells - Człowiek niewidzialny.djvu/71

Ta strona została przepisana.

pomocnym... jeno mi powiedz, co mam robić. Boże! Cokolwiek chcesz, bym zrobił, ja bardzo chętnie uczynię.



ROZDZIAŁ X.
Wizyta Marvela w Iping.

Po przejściu pierwszej, gwałtownej paniki, Iping zaczęło rozważać na zimno. Niedowiarstwo podniosło głowę... nieco nerwowe niedowiarstwo, niepewne swoich podstaw, ale mimo to niedowiarstwo. Przecież łatwiej jest nie wierzyć w Niewidzialnego Człowieka, a tych, którzy widzieli, jak się faktycznie rozpłynął w powietrzu lub czuli siłę jego ramienia, można było policzyć na palcach obydwu rąk. A w dodatku ze świadków tych brakowało chwilowo Wadgersa, skrył się bowiem w niedocieczony sposób po za rygle i zasuwy własnego domu, a Jaffers leżał oszołomiony w salonie oberży pod „Koczem i końmi“. Wielkie i zdumiewające idee, przechodzące wszelkie doświadczenie, wywierają czasami mniejszy skutek na ludzi, niżeli drobniejsze, bardziej namacalne sprawy. Iping kraśniało od banderyj, a każdy wieśniak wystąpił w galowem ubraniu. Wszyscy oczekiwali święta od miesiąca lub więcej. Około południa ci nawet, którzy wierzyli w Niewidzialnego, zaczęli zwolna oddawać się znowu swym drobnym przyjemnościom, a to na zasadzie przypuszczenia, iż poszedł sobie całkowicie precz; w oczach zaś sceptyków był on poprostu jakimś żartem. Ale wszyscy,