Strona:PL Wells - Człowiek niewidzialny.djvu/92

Ta strona została przepisana.

nim książki. Zbliżając się do Marvela, słyszał jakby dźwięk wrzucanych do kieszeni pieniędzy. Uderzył go kontrast pomiędzy powierzchownością Marvela a przypuszczalną jego zamożnością. W tej chwili myśl jego zajęła się znowu tematem, który ogromnie opanował jego wyobraźnię.
— Książki? — zapytał nagle, kończąc operacyę z wykałaczką.
Marvel żachnął się i spojrzał na nie.
— Och, tak — rzekł — to są książki.
— Czasami znąjdują się bardzo osobliwe rzeczy w książkach — zauważył marynarz.
— Wierzę panu — odparł Marvel.
— Bywa wiele osobliwych rzeczy po za książkami — rzekł marynarz.
— I to prawda — przytaknął Mervel.
Zerknął badawczo na swego towarzysza, a potem obejrzał się wkoło siebie.
— Ot, naprzykład, znajdują się bardzo osobliwe rzeczy w gazetach — rzekł marynarz.
— Zapewne.
— Między innemi w tej gazecie...
— Ach — zawołał Marvel.
— W gazecie tej znajduje się historya — ciągnął marynarz, przeszywając Marvela swym przenikliwym wzrokiem — znajduje się historya o Człowieku Niewidzialnym, aby dać panu przykład.
Marvel skrzywił usta, podrapał się po policzku i poczuł, że go uszy palą.
— O czemże dziś nie piszą? — bąknął i spytał potem słabym głosem: — W Australii czyli też o Ameryce?