Ta strona została przepisana.
ENEIDY
Księga I.
Ja co nucąc pieśń wiejską, z lasu wychylony,
Na dźwięk fletni sąsiedzkie nagliłem zagony,
By chciwego wieśniaka spełniały nadzieje,
Dzieło wdzięczne rolnikom: dziś Marsa turnieje.
Śpiewam walki i męża, co przez wyrok mściwy[1]
Ścigany, przybył z Troi na italskie niwy;
Długo nim pomiatały przez morza i lądy
Gniew zawziętej Junony i odwiecznych rządy.
Długo łamać się musiał przez okropne boje,
Gdy gród wznosił i bóstwa zaprowadzał swoje.
Ztąd albańscy ojcowie, ztąd ród znamienity
Latynów, ztąd powstały pyszne Rzymu szczyty.
- ↑ Nie ma pewności, ażali cztery wiersze poprzedzające pierwotnie do Eneidy należały. Począwszy od wiersza piątego księga ta częściowo drukowaną już była lecz nieco odmiennie. P. W.