Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/13

Ta strona została przepisana.

Eneja od italskiej nie odwrócą ziemi?
Wprawdzie wyrok odwieczny stawa na przeszkodzie,
Lecz jeźli mogła Pallas greckie spalić łodzie
I lud dzielny w bezdenne zanurzyć głębiny
Dla jednego Ajasa wściekłości i winy,
Piorunami Jowisza miotać bez obawy,
Morze wzburzyć wiatrami, porozpraszać nawy;
Skoro zaś jego piersi ogień wymiotały,
Porwać wichrem i w gniewie wbić na ostre skały,
A bogów pani, siostra Jowisza i żona,
Tyle lat z jednym ludem walczyć przymuszona —
Któż więc uczci me bóstwo, kto w kornej ofiarze
Zechce moje darami obciążać ołtarze?
Tak z sobą w gniewnej myśli rozprawiając jeszcze
Przybywa w Eolią, zkąd słoty i deszcze,
Zkąd na świat wściekłe wichry wybuchają w gminie;
Tam są dla burz i wiatrów rozległe jaskinie.
Te Eol gromiąc, spędza w turmą niewolniczą;
Gniewne z strasznym gór jękiem przy zaporach ryczą.
Siedzi z berłem król Eol na wyniosłym grodzie
I butne duchy w swornej utrzymuje zgodzie.
Inaczej razem z sobą niespokojne plemię
Rozszarpałoby morze i niebo i ziemią.
Lecz ojciec wszechmogący, by się to nie stało,
Zamknął je w czarne lochy i przywalił skałą
I dał im króla, który przez pewne prawidła
Umie zręcznie popuszczać lub skracać wędzidła.
Tego błagać poczęła w te słowa Junona:
Ty, któremu tak wielka władza poruczona
Od ojca bogów, króla śmiertelnych, Jowisza,
Że twe skinienie wichry wzburza lub ucisza:
Patrz! lud zmierzły, przez morza flotę pławiąc swoją,
Chce przenieść w Italią bóstwa zbite z Troją;