Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/133

Ta strona została przepisana.

I czego żądać może wyroków spełnienie.
On więc troski Eneja tą pociechą skraca:
Idźmy, panie, gdzie los nas wiedzie lub odwraca,
Cierpliwością zła dola spełznie pokonana.
Masz tu z boskiego szczepu Acesta Trojana;
Ten chętnie swoje zdania niech z twojemi zgodzi,
Jemu porucz tych, którym nie wystarczy łodzi
I tych, co twych zamiarów wypełnić nie mogą.
Wybierz starce i matki unękane drogą,
Wyłącz słabych i drżących przed trudy wszelkiemi;
Dozwól by mury miasta na tej wznieśli ziemi
I niech imię Acesta gród otrzyma nowy.
Wzrusza się Enej temi przyjaciela słowy;
Lecz znów obarcza serce trosk niezbędnych siła.
Już niebo z wozu swego czarna noc pokryła.
Znagła ojca Anchiza cień mu się objawia
I takim głosem z niebios zstąpiwszy przemawia:
Synu, nad własne życie milszy za żywota!
Ty, którym nędznej Troi los okrutny miota;
Przychodzę z woli boga, co twe zbawił nawy
I z niebios na twe troski rzucił wzrok łaskawy.
Słuchaj rad, któreć mądrze letni Nautes daje:
Młódź wybraną i dzielną wiedź w italskie kraje,
Bo na niwach latyńskich z twymi wojowniki
Musisz bojem poskramiać lud twardy i dziki.
Lecz wprzód w przybytki piekła śmiałe niosąc kroki
Pójdziesz szukać rad moich przez Awern głęboki;
Bo nie Tartar mię więzi ciemnicami swemi,
Lecz na polach Elizu mieszkam z cnotliwemi.
Z czarnych bydląt ofiarę dopełniwszy krwistą,
Pójdziesz tam przez Sybillę prowadzony czystą.
Tam poznasz przyszłe miasta i twe pokolenie;
Lecz już połowę biegu doszły nocne cienie,