Co czynić, byś zwyciężył, i co ci zagraża.
Arkady, z krwi Pallanta naród rozmnożony,
Za swym królem Ewandrem przybywszy w te strony,
W górach miasto podnieśli i nowe siedliska
Nazwali Palanteją od przodka nazwiska.
Ci krwawe z Latynami zawdy wojny toczą,
Niech więc ich z twymi ludy przymierza zjednoczą.
Sam cię przez prostą rzekę i brzegi przewiodę,
Byś zdołał w przek płynącą wiosłem zwalczyć wodę;
Wstań więc synu bogini, a z pierwszem świtaniem
Módl Junonę i gniew jej ułagodź błaganiem.
Mnie, gdy będziesz zwycięzcą, niech cześć winna czeka.
Jam jest Tyber, pod słońcem najwdzięczniejsza rzeka,
Jam jest ten, co w tych brzegach toczę nurt szumliwy
I płowymi bałwany żyzne kraję niwy.
Tu jest dom mój obszerny, tu wielkie siedliska,
Ztąd aż do górnych niebios źródło moje tryska.
Rzekł i w najgłębszej wody zanurzył się wały;
I wraz sny od Eneja z nocą uleciały.
Wstał; a zeszłe już słońce na niebieskiem łonie
Bacząc, czerpnął skruszony rzecznej wody w dłonie
I w te słowa ku niebom zawołał z pokorą:
Nimfy Laurentu, z których źródła rzeki biorą!
I ty, o ojcze Tybrze z twoją świętą wodą!
Przypuść mię i przed wszelką zasłaniaj przygodą.
Którego dola nasza wzrusza nieszczęśliwa!
W jakiemkolwiek bądź źródle woda cię ukrywa,
W którejkolwiek najkształtniej toczysz się krainie,
Nigdy cię ma ofiara i cześć nie ominie.
Królu nurtów italskich, strojna w rogi rzeko!
Tylkoż stwierdź obietnicę skuteczną opieką.
Rzekł, i wnet ku żegludze dwie z swej floty nawy
Sprawiwszy, towarzysze zbroi do wyprawy.
Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/199
Ta strona została przepisana.