Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/217

Ta strona została przepisana.

Podobny do obłoku, gdy w górnej przestrzeni
Nagle się od słonecznych rozjaśni promieni;
Ogląda lekkie ciżmy, wygładzone, złote,
Oszczep i wielkiej tarczy cudowną robotą.
Na niej wróżb i przyszłości odległej świadomy
Italskie sprawy, rzymskich tryumfów ogromy
Wyżłobił Ogniowładca; na niej od Askania
Ciąg rodu i woju wszystkich wyrył bez przerwania,
Zdziałał zległą wilczyce u marsowej skały:
Przy jej piersi wiszące dwa chłopcy igrały,
Ssą ją oba bez trwogi. Ta z bacznem staraniem
Zchylona ku nim, kształci ich członki lizaniem.
Rzym i wraz bezprzykładny wyraził uczynek,
Pośród igrzysk cyrcejskich porwanie Sabinek[1].
Wzniecają nowej wojny straszliwe pożary
Romulcy, Kuryjczyki i Tacyusz stary.
Ci władcy, gdy się walki okropne ukoją,
Przy ołtarzach Jowisza oba zbrojni stoją,
Wznosząc czary, a zgodą świętym obyczajem
Przy zabitej maciorze stwierdzają nawzajem.
Metus czworgiem koni rozszarpany ginie
(Czemużeś w danem słowie nie trwał Albaninie!);
Przeniewiercy wnętrzności Tullus przez las wlecze,
A po cierniach i głogach krew rozlana ciecze.
Wygnanego Tarkwina do przodków siedliska
Każe wracać Porsenna i Rzym wojskiem ściska.
Biegli na śmierć Rzymianie za wolności sprawą.
Ten groźną i gniewliwą wziął na się postawę,
Gdy Kokles sam rozburzą most silnej budowy,
Gdy Klelia w Tybr skacze stargawszy okowy.

  1. Zdaje się prosta pomyłka autora, powinno być: igrzysk cyrkowych — w oryginale Circensibus. P. W.