Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/227

Ta strona została przepisana.

Obok niego Eurial też powinność działa,
Eurial, najpiękniejszy z trojańskiej młodzieży;
Ledwie mu odział lica kwiat młodości świeży.
Kochali się, walczyli zawsze obok siebie;
I dziś w równej straż bramy sprawiali potrzebie.
Czy bóg wlewa, rzekł Nizus, zapał sercu memu,
Czyli też własna żądza jest bogiem każdemu?
Walki lub dzieł przeważnych goreję zamiarem.
Ten pokój sercu memu srogim jest ciężarem.
Patrz, jak stan rzeczy zdziałał Rutulów dufnymi:
Rzadkie ognie, sen z winem panuje nad nimi;
Wszystko milczy dokoła. Słuchaj, co w tę porę
Knowani i co natychmiast spełnić przedsiębiorę.
By przywołać Eneja, słyszę zewsząd rady;
Chcą nadto pewnych mężów wyprawić na wzwiady.
Jeźli to, czego pragnę, na ciebie przypadnie,
Choć mię chwała twych czynów wynagrodzi snadnie,
Znaleść tuż przy tem wzgórzu wiele mam nadziei
Drogę, co mię zawiedzie w mury Palantei.
Uderza Euriala chęć tak wielkiej chwały;
Więc do wrzącego drucha tak rzecze zdumiały:
Nie chcesz-li, bym ci w takiem towarzyszył dziele?
Samegoż ciebie puszczę na przygód tak wiele?
Nie tak mię Oflet ojciec, mąż w boju dostojny,
Uczył wychowanego wśród trojańskiej wojny.
Anim z tobą tak działał od tej ważnej chwili,
Gdyśmy los nasz z Eneja losem połączyli.
I ja mam również umysł o życie niedbały,
Wiem jak ty, że się za nie dobić można chwały.
Na to Nizus: nie miałem podobnej obawy,
Ni mieć mogłem tej myśli. Niech Jowisz łaskawy,
Niech bóg inny, co spraw mych sędzią się obierze,
Wróci cię nam zwycięzcą, jak to mówię szczerze.