Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/23

Ta strona została przepisana.

I wyjawia ciąg zbrodni rodzinie nieznany.
Kadzi rychłą ucieczką kraj opuścić srogi,
A z utajonych skarbów na zasiłek drogi
Wskazał srebra i złota ilość wielką w ziemi.
Przyspiesza Dydo podróż z towarzyszmi swemi;
Ci, których ścigał tyran w gniewie swym zacięty,
Zbiegli się i porwali gotowe okręty.
Zewsząd skarby łakomca gromadzą do łodzi,
Płyną z niemi na morze: kobieta przywodzi.
Wreszcie w kraj ten przybyli, gdzie twe ujrzy oko
Gród nowy Kartaginy wzniesiony wysoko;
Tyle ziemi kupili, ile pokryć zdoła
Skóra świeżo odarta z największego woła,
Ztąd ją Byrsą nazwano. Lecz czy wiedzieć mogą
Wasz ród, imię, ojczyzną, przypadki i drogą?
Na to pytanie Enej z westchnieniem boleści
W dobytej z głąbi duszy odpowiada treści:
Jeźli mam, o bogini, z źródła począć mową,
Jeźli chcesz całą poznać klęsk naszych osnową;
Wprzód się wieczór, dzień zniósłszy, umieści na niebie.
Z Troi (jeżli wieść o niej doszła aż do ciebie),
Z Troi dawnej, mórz różnych spełniwszy obiegi,
Burza nas na libijskie wyrzuciła brzegi.
Jestem Enej pobożny; przed srogimi wrogi
Ocalone, na łodziach uprowadzam bogi.
Sławę moją zna niebo, w italskiej krainie
Szukam ojczyzny, ród mój od Jowisza płynie.
W dwadzieściam żagli wyszedł z frygijskiej zatoki,
Matka bogini niemi kierowała kroki;
Siedm z nich, burzą znękanych, zostało jedynie.
Zapędzony w okropne Libii pustynie,
Pozbawion wszelkich potrzeb, w tych miejscach nieznany,
Z Europy, z Azyi błąkam się wygnany.