Gdy reszta wojsk sprawionych bliskie trzyma pole;
Jest ich trzysta, Wolscensa mają na swem czole.
Już sięgając obozów pod mury ciągnęli,
Gdy tych w lewo dążących zdaleka ujrzeli.
Euriala przez nocne idącego cienie
Zdradził hełm, odbłysnąwszy księżyca promienie.
Nie fałsz widzim, ozwie się Wolscens w swoich gronie;
Stójcie, dokąd dążycie i po co te bronie?
Co was tu wiedzie, męże? Nie odpowiedzieli;
Lecz ufni cieniom nocy, spiesznie w las zemknęli.
Rzuca się w znane ścieżki cała jeźdźców siła,
I wnet baczna straż wszystkie wyjścia zastąpiła.
Był las ciemnymi wiązy zarosły niezmiernie,
Rzadka ścieżka, a zewsząd gęste bodły ciernie:
Ciemność i ciężar łupów spieszyć nie dozwala
I obawa zbłądzenia wściąga Euriala.
Nizus uszedł; niebaczny, już kroki spiesznymi
Minął miejsca od Alby zwane albańskiemi,
Gdzie miał stajnie wyniosłe król Latyn w tej dobie;
Stawa; lecz przyjaciela nie widzi przy sobie.
Gdzieżem ciebie porzucił, wola pełen żalu,
W których stronach cię szukać biedny Eurialu?
Więc wstecz dąży; tak mylne zdradnej kniei drogi,
Ślady swe i przebyte obiega rozłogi,
A błądząc przez okropne głuchą ciszą krzaki
Słyszy głos ścigających i konie i znaki.
Wkrótce go krzyk uderzył; wtem, nędzny, dostrzega
Huf, który Euriala w ucieczce przebiega;
Otacza go, porywa. Zbłąkanie, ciemnota
Zdradziły go; napróżno broni się i miota.
Cóż zdziała? jakąż siłą z rąk nieprzyjacieli
Nieszczęsnego młodzieńca wyrwać się ośmieli?
Czy się rzuci na zgubę w pośród zbrojnej rzeszy
Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/233
Ta strona została przepisana.