Ty, jeźli w tobie z ojca krew się dzielna toczy,
Temu co cię wyzywa zajrzyj przecie w oczy.
Rozjątrzyła gniew w Turnie wyrzeczona mowa;
Jęknął i z głębi serca takie wylał słowa:
Bujna, Drance, wymowa z ust twych wypłynęła
Wtedy właśnie, gdy wojna wzywa nas do dzieła.
W ojców radzie tyś zawdy pierwszym być gotowy;
Lecz ja nie dam szumnemi brzmić bezkarnie słowy.
Płyną ci one gładko, gdy murem wściągnieni
Stoją Teukrzy, gdy krew ich w rowach się nie pieni.
Szum wymową jak zwykle, karć mój duch niemeski:
Boś ty ściągnął na Trojan tak przeważne klęski,
Bo twych zwycięztw oznaki wskroś pola okryły.
To, co może przewaga dzielnej w mężu siły,
Okaż nam dziś widocznie twojemi dziełami:
Nie pójdziem szukać wrogów, wszak są pod murami,
Uderzmy; czegóż zwlekasz? czy twój zapał srogi
Przeniósł się w język wietrzny i w ulotne nogi?
Jam był ścigany, twierdzisz bezwstydny niecnoto?
Któż to mnie śmie obarczać ucieczki sromotą?
Mnie, com Tybr przepełniony krwią Trojan zrumienił;
Com ze szczętem Ewandra plemię wykorzenił,
Któremu Arkadowie broń u nóg składali!
Bityj z wielkim Pandarem innym mię poznali
I tysiące tych, których w piekielne odmęty
W dniu jednym pchnąłem, w murach trojańskich zamknięty.
Nie masz w wojnie ufności? wznieś ten głos nieprawy
Ku Teukrom, taką wróżbą okryj własne sprawy.
By wszystko wielką trwogą natchnąć, dołóż trudu;
Dwakroć zwyciężonego wynoś dzielność ludu;
Przeciwnie moc Latynów poniż w kłamnej mowie!
Może dziś przed Teukrami drżą greccy wodzowie?
Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/290
Ta strona została przepisana.