nie licowała bynajmniej z wielką jej, prawdziwie pańską dystynkcyą.
Pod odzieniem bardziej niż skromnem, czuć było krew arystokratyczną.
— Czyśmy już przyjechały, Tereso?, zapytała owa dama, opierając się na ramieniu tej, która jej wysiąść pomogła.
— Tak jest panienko — odpowiedziała zapytana i dodała: „Proszę dobrze uważać i postępować ostrożnie... jest trotuar.“
Panienka... bo Teresa tak tytułowała swoję panię, zastosowała się do informacyi, wysunęła naprzód nogę prawą i starała się odnaleźć ów trotuar o którym została uprzedzoną.
Ten ruch mechaniczny wystarczył za wszelkie objaśnienia.
Panienka była niewidomą, wielkie jej niebieskie oczy były nieruchome i nie miały żadnego w sobie wyrazu.
Pani i sługa zatrzymały się na progu bramy wjazdowej, w głębi której błyszczały herby na złotej blasze rzeźbione, poczem Teresa podeszła do okienka odźwiernego i zapytała:
— Za pozwoleniem... gdzie mieści sie kancelarya notaryusza pana David’a?...
— Schody prawe... pierwsze piętro... drzwi na lewo.
Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No279 part02.png
Ta strona została skorygowana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/4e/PL_Wielki_los_by_X_de_Mont%C3%A9pin_from_Dziennik_dla_Wszystkich_i_Anonsowy_Y1888_No279_part02.png)