sany... Skoro pan to obrobi, racz mnie zaraz powiadomić, abyśmy wspólnie przejrzeli ostateczną redakcyę.
Człowiek o fizyonomii drapieżnego ptaka opuścił notaryusza Dawida, zjadł w domu śniadanie i kazał się zawieźć na wyspę św. Katarzyny.
Można sobie wyobrazić jak biedna Klara i Józefowa, zostały od samego rana przerażone.
Józefowa weszła jak zwykle do pokoju pani i zastała łóżko próżne, a wszystkie drwi pootwierane. Na razie nic sobie z tego nie robiła, bo sądziła, że niewidoma, która dosyć dobrze się oryentowała sama, wstała rano i wyszła do ogrodu.
Pobiegła za nią... przeleciała cały ogród, poszukiwała... nawoływała... ale wszystko na próżno...
W ogrodzie tak jak i w pokoju nie było nikogo.
Powróciła do pokoju i spostrzegła z przerażeniem, że ubranie pani leżało na tem samem miejscu, na którem sama je wczoraj wieczór położyła.
Zaszedł zatem jakiś nadzwyczajny, niewytłomaczony wypadek.
Pobiegła obudzić panienkę, aby ją o zniknięciu matki powiadomić.
Klara na wpół nieżywa, ubrała się co tchu i wyszła.
Strona:PL Wielki los by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No41 part15.png
Ta strona została skorygowana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/38/PL_Wielki_los_by_X_de_Mont%C3%A9pin_from_Dziennik_dla_Wszystkich_i_Anonsowy_Y1889_No41_part15.png)