— Nie noszą dziś — nosiły pomiędzy rokiem 1860 a 1870, to jest wówczas, gdy wasz ojciec był takim, jak wy, uczniakiem...
Chłopcy wyrywali sobie kołnierz, przyglądając mu się z nadzwyczajnem zajęciem...
— To musiały być ładne mundury?... — zauważył najstarszy.
— Ładne. Skrajane »do figury«, zapinane na jeden rząd srebrnych, gładkich guzików, z małymi guziczkami przy rękawach. Czapki zaś były formy francuskiej, również niebieskie, z białą wypustką, z prostym daszkiem — takie, jakich dotąd wojsko francuskie używa.
— To musiały być kiepy! — wyrwał się najmłodszy chłopiec, pierwszoklasista. — Nosili je »górale«.
— Jacy »górale«?
— No, wie tatuś: te sztubaki od Górskiego!
— Takie czapki nie nazywają się kiepy, lecz kepi. Tamte różniły się od dzisiejszych tem, że były miękkie i dawały się najrozmaiciej na głowie układać. Przywdziewał je też każdy inaczej — nieraz bardzo fantastycznie.
Chłopcy starali się wyobrazić sobie, jak wyglądał ich ojciec w niebieskiem kepi. Ale trudno im było przedstawić go sobie bez wąsów, z gładką, rumianą twarzą, bez siwiejących na skroniach włosów...
Ojciec tymczasem nie przestawał wpatrywać się w wypłowiały kołnierz, oczy zaś jego musiały
Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/020
Ta strona została uwierzytelniona.