wem, tuszowo-czarnem »rondem« »ujawniały również rękę — artysty.
Dlaczego Witold Sprężycki miał być »ćwiczony?« Od kogo pochodził rozkaz w tak surowej, a zarazem tak estetycznej formie wydany?
Wszystko to odnosiło się do pewnego pamiętnego dnia, w którym Sprężycki i Welinowicz, doówczas przyjaciele najserdeczniejsi, poróżnili się ze sobą.
Welinowicz był zajęty właśnie wykonywaniem wspniałego nagłówka na »Ćwiczeniach polskich« kolegi, i po wysztychowaniu rondem jego nazwiska, kończył piątą literę tytułu — gdy Sprężycki odezwał się nagle, ni stąd, ni zowąd:
— Mickiewicz miewał z kaligrafii same dwójki...
»Artysta«, całkowicie pochłonięty swą pracą, mruknął tylko przez zęby:
— Nie wierzę...
Zapalczywszy od niego kolega Bellon zawołał:
— Bajki! Geniusz musi wszystko robić, a więc i pisać — genialnie!
— Jednak upewniam cię — ciągnął tamten — że Mickiewicz pisał »jak kura pazurem«...
Welinowicz odjął pióro od papieru.
— W takim razie Mickiewicz nie był geniuszem — stanowczo oświadczył.
I zabrał się napowrót do wykończenia swego przepięknego Z.
Sprężycki aż podskoczył z oburzenia.
Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/083
Ta strona została uwierzytelniona.