kaloszową, przerabianą jednak odpowiednio rękami fabrykanta — na masę plastyczną; lanka, rodzaj najwyższy, przez poważnych jedynie graczów używany; dla przygotowania jej krają kalosze na drobniutkie kawałeczki, gotują w ukropie i gorące jeszcze zlepiają i zaokrąglają za pomocą kręcenia pomiędzy dłońmi — przyczem trzeba być zawczasu przygotowanym na boleśne oparzenia skóry, na bąble i rany.
Produktem pobocznym, przy fabrykowaniu piłek gumowych otrzymywanym, jest tak zwana »guma strzelająca«. Piękna to rzecz i przez znawców wysoko ceniona. Ale jak trudne, mozolne i... wstrętne jest jej przygotowanie!
»Kataryniarz«, który usadowił się na ostatniej ławce wśród mało inteligentnego towarzystwa »zjadaczów chleba« (w dosłownem tych słów znaczeniu), po całych godzinach, podobnie jak i oni, porusza szczękami. Ale gdy ci wychowańcy wiejskich zaścianków mocnymi, zdrowymi zębami mielą razowiec, on żuje — kawałek starego kalosza...
Wiele godzin, a nawet i dni poświęcić trzeba na to niemiłe żucie, aby z twardej, ślizkiej, skrzypiącej wśród zębów gumy otrzymać wreszcie do czarnego ciasta podobną, która daje się w palcach ugniatać jak wosk.
Małe kulki tego ciasta kupują na wagę złota uczniowie — najmłodsi co prawda. Kupują je do zabawy. Zabawa na tem polega, że kulkę najpierw
Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/092
Ta strona została uwierzytelniona.