Prymus raportuje:
— A to, proszę księdza prefekta, oni mówią, że Dawid uciął głowę Goliatowi.
— Toż wiem o tem, rybko. Ale cóż to ma do Kucharzewskiego?
— A bo właśnie Kucharzewskiego pan profesor Luceński nazwał Goliatem.
— Co mówisz, rybko panie święty! Gdzież w takim razie Dawid?
Tu już prymusa zakrzykują inni. »Dawid, pokaż się księdzu prefektowi...« »Wrona, wyjdź na środek!...« Niebawem maleńki Wroński, wypchnięty przez kolegów, staje przed księdzem z wystraszoną, bynajmniej nie bohaterską miną.
— Niegodziwcze, panie święty! — wpada na niego ksiądz prefekt z udaną zawziętością — jak mogłeś pozbawić kolegę najpotrzebniejszej części ciała? Cóż wart uczeń bez głowy? Gdzież on teraz, niebożątko, pomieści naukę? Przecież jej w kieszeń nie schowa, ani do teki. A tu nadchodzą egzaminy — a tu Kucharzesio drugoroczny... Oj, Dawidku! Dawidku! coś ty narobił, panie święty!
Ksiądz ociera czoło czerwonym fularem i, nie tracąc miny poważnej, kończy:
— Słuchaj-że, Dawidku — rybko, co ci tu przykazuję. Chociaż Kucharzesio Filistyńczyk, bo Goliat, na żaden sposób bez głowy zostawić go nie można. Bo i to uważ, panie święty, że gdyby on promocyi nie dostał i na grzyby poszedł, musiałbyś, rybko, koszyk za nim nosić. Pamiętaj-że. Pa-
Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/119
Ta strona została uwierzytelniona.