Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.

dobnych »babskich« wykwintach na zwykłej stancyi nie słychać. Rano pija się tam żur — latem zimny, w zimie gorący; intermezza między obiadem i wieczerzą wypełnia się — razowcem.
Każdy z uczniów stojący na stancyi posiada tak zwaną »skrzynkę«. Jest to kufer drewniany, na kłódkę zamykany, u dołu węższy niż u góry, z wiekiem wypukłem, pół okrągłem. Ten sprzęt, kupowany zwykle na jarmarku, odznacza się odrębnym miejscowym stylem, uwydatniającym się najbardziej w zdobiącem go malowaniu.
»Skrzynki« bywają stale: albo barwy ceglanej z żółtymi i zielonymi kwiatami, albo zielonej z kwiatami czerwonymi. Trzeba mieć zdrowe oczy i krzepkie nerwy, żeby się bezkarnie w to malowidło wpatrywać. Są tacy, co od tego bólu zębów dostają...
Niewiele miejsca zajmują w skrzynce: odzież, bielizna i książki; główną jej zawartość stanowią — wiktuały. Zwykle zapas tych wiktuałów, w ciągu roku szkolnego odnawia się trzykrotnie: po wakacyach, po Bożem Narodzeniu i po Wielkanocy. Nic też dziwnego, że przy końcu kwartału właściciele skrzynek do dzielenia swego chleba i sera używać muszą już nie noży i scyzoryków, lecz — siekiery.
Zanim wiejski »knot« pozna doskonalsze, duchowe rozkosze, jakie daje nauka, czytanie książek, rozmowa z kolegami i t. p., najprzyjemniejszym dla niego czasem jest ten, który spędza przy