jąc falą, a łącząc mostami dwie jego dzielnice; obraca koła młyńskie, dźwiga prom, unosi rybackie łodzie i czółenka.
Obecność rzeki czuje się nieustannie, nawet gdy się jej nie widzi. Któż to, jeśli nie ona w chłodne ranki i wieczory, nawiewa na miasteczko mleczno-białe i opałowe mgły; gdzież, jeśli nie w płytkich jej zatoczkach, nocami wiosennemi rechoczą żaby tak głośno, że spracowanym mieszczuchom spać me dają; skądże, jeśli nie z jej nurtów pochodzi to mnóstwo ryb, któremi w dnie piątkowe zasypane są wszystkie targi!
W tych warunkach, jakże tu mogą nie kwitnąć wodne »sporty«, rybołówstwo, wioślarstwo, kąpiele. Uczniowie oddaje się im ze szczególną namiętnością — poświęcając, zwłaszcza kąpielom, wszystkie odkradzione nauce chwile.
Kąpią się potrosze wszędzie, jak kaczki — w dwóch wszakże miejscach pluszczą się ze szczególnem upodobaniem: w blizkości młynów, gdzie woda posiada pożądaną głębokość, oraz na »Kępie wierzbinowej«, gdzie drzewa dają cień przyjemny i gdzie są duże ławice piasku, na których w upał, po wyjściu z kąpieli, można się wygrzewać na słońcu na podobieństwo jaszczurek.
Rej tu wodzi Kucharzewski, pierwszorzędny pływak, odważny do bohaterstwa, śmiały, nieustraszony. Jego popisy nieraz dreszcz i grozę budzą w patrzących...
Wszyscy, co wspólnie z Kucharzewskim nosili
Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/145
Ta strona została uwierzytelniona.