W tejże chwili rozczapierzona ręka nauczyciela spada mu na czuprynę. Pozytywka odrazu grać przestaje.
Tymczasem Smoliński zdążył już wypisać kredą żądane słowa.
W chwili, gdy łacinnik odwrócił się do tablicy, Sprężycki, choć mu się łzy w oczach kręcą, zamienia porozumiewawcze uśmiechy z tym i owym kolegą.
— Smoliński, baczność, uwaga. Napisz praeteritum imperfectum od amo, moneo, et caetera.
Kreda głośno skrzypi — Bonuś w pocie czoła wykonywa swe zadanie.
— Durniu! bestyo jedna! — rozlega się nagle głos Izdebskiego. — Coś ty napisał?
— Napisałem, co kazał pan profesor.
— Czytaj!
— Amo, moneo et caetra.
— Po coś napisał et caetera?
— Pan profesor tak dyktował.
— Zwaryowałeś, durniu!
— Niech klasa powie, czy kłamię. Wszyscy słyszeli.
»Klasa« tłumi śmiech. Izdebski wyciąga rękę do czupryny Bonusia — ale cofa ją zaraz, gdyż chłopiec ma włosy przy samej skórze ostrzyżone. Więc porzestaje tylko na gniewnem mruknięciu:
— Zetrzej to wszystko!
Bonuś ściera.
Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/169
Ta strona została uwierzytelniona.