ruchliwość obrazów, przesuwających się szybko, jak w kinematografie.
Ponadawali sami sobie i najbliższym kolegom imiona wzięte z powieści. Bronek Dembowski jest Altaverde, Maks Bałandowicz — Cinthio, Józio Sitkiewicz — Leonardo. Imię głównego bohatera Sprężycki zatrzymał dla siebie.
Przyjaciel skończył rozdział; chory odzywa się z mocą:
— Wiesz? urządzimy teatr...
— Ba! — wzdycha Dembowski, spoglądając na chorą nogę kolegi.
— Do 13 czerwca muszę chodzić, choćby na kuli. Uczcimy imieniny matki nadzwyczajnem przedstawieniem: »Nigdy tu jeszcze nie pokazywany Rinaldo Rinaldini, wielki bandyta włoski, czyli Tajemniczy Gość w zamku, czyli Wpierw przestrach, potem radość«. Las z prawdziwych gałęzi, ognie bengalskie, wystrzały. Wszystko obmyśliłem. Hrabina — Walerka Bałandowiczówna; Alicya, jej siostra i powiernica — Walerka Zawistowska; Rinaldo — ja. Od ojca wezmę krócicę, burmistrz pożyczy starego pistoleta. Jedno i drugie popsute, ale my na to poradzimy. Za sceną będzie kamień, na kamieniu kapiszon, przy kamieniu ty będziesz klęczał z młotkiem w ręce. W chwili, gdy Rinaldo przystępuje do otwartego okna i mówi: »Drżyj, hrabino, za chwilę ujrzysz całą bandę Rinaldiniego!« ja podniosę pistolet do góry, a ty uderzysz młotkiem w kapiszon. Nastąpi wystrzał, Wa-
Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/203
Ta strona została uwierzytelniona.