z zaczerwienionemi od płaczu powiekami. Było widoczne, że go coś głęboko wzruszyło, i że to wzruszenie ukryć pragnie. Silił się na zwykły humor, starał się zabawiać kolegę żarcikami, — głos mu jednak drżał, załamywał się — smutny wyraz twarzy świadczył o usposobieniu bynajmniej nie żartobliwem...
Sprężycki zauważył, że przypatruje mu się z niezwykłem natężeniem i jakby z politowaniem, że co pewien czas wzrok odwraca, powiekami mruga, i szybko zerwawszy się z krzesła, odchodzi od okna, lub w ciemny kąt pokoju.
Odwrócił się raz za nim i dostrzegł, że ręką oczy ociera...
— Bronek! — zawołał zdziwiony — ty płaczesz?
Kolega odsłonił twarz, wykrzywioną sztucznym uśmiechem.
— Co znowu?... Przywidziało ci się!
— A czemuś tarł powieki?
— Coś mi wpadło w oko.
— Kłamiesz, Bronek!
— Nie... nie kłamię. A zresztą... mówmy o czem innem. Wiesz? dostałem trzeci tom »Nędzników«. Nie masz pojęcia jakie awantury wyprawia ten Valjean...
Sprężycki nadstawił uszu.
Właśnie w tym czasie arcydzieło Wiktora Hugo, wzruszające całą Europę, przedostało się w tłómaczeniu i do P., gdzie nadzwyczajne przygody Valjeana, Kozety, Maryusza i rodziny The-
Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/209
Ta strona została uwierzytelniona.