zatrzymano. — Obiecałeś spełnić jakieś bohaterstwo.
Sprężycki uśmiechnął się lekceważąco — blade jednak policzki zapłonęły mu nagłym rumieńcem.
— Iiiii... jakie tam bohaterstwo!... jaka tam sztuka!...
Rozpiął mundurek, wyciąga ukrytą pod nim książkę w czerwonej oprawie ze złocistymi brzegami.
— Oto wszystko, na com się zdobył — spokojnie mówi.
— Cóż takiego?
— Nagroda.
— Winszujemy! Ale... w każdej klasie otrzymało nagrody po dwóch uczniów; w całej szkole — dziesięciu. I to się powtarza corocznie. Czy tych wszystkich nagrodzonych będziemy nazywali bohaterami?
Sprężycki oczy spuszcza, milczy. Jego skromna, jakby zawstydzona mina zdaje się mówić:
— Prawda...
Ale w tej chwili z pomocą przyjacielowi przybywa Dembowski.
— O jednym tylko pan Kuszkowski zapomniał. Nagrody zdobywają zwykle tacy, co przez cały rok bez przerwy do szkoły chodzą. A Sprężycki miał blizko półroczną przerwę skutkiem ciężkiej choroby. W ciągu pięciu miesięcy musiał nauczyć się kursu dziesięciomiesięcznego i to nauczyć się
Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/275
Ta strona została uwierzytelniona.