tości wewnętrznej, nie było żadnej pomiędzy niemi różnicy. Kozłowski, Radzicki, Bellon, sami po namyśle przyznają, że tytuł bohatera żadnemu z nich się nie należy. Zastanówmy się bowiem panowie: co to jest bohaterstwo?
Odchrząknął, i tym razem, mocno już kapelusz na głowie osadziwszy, ciągnie:
— Podług mnie, panowie, bohaterstwo jest to taki czyn, który z trudem, i niebezpieczeństwem wykonany, przynosi rzetelną korzyść albo samemu wykonawcy, albo innym. Zapytuję teraz panów: jaką korzyść przynieść mogłoby komukolwiek:
primo, pójście czyjeś w nocy na cmentarz;
secundo, dwukrotne przepłynięcie rzeki;
tertio, zeskoczenie z huśtawki?
Sądzę nawet, że zgodzicie się panowie ze mną, gdy powiem, że te wszystkie czyny mogły były mieć skutki wręcz przeciwne, i wykonawcom swym oraz innym osobom, zamiast korzyści, przynieść szkodę i nieszczęście. Mianowicie:
ad primum, włóczący się nocą po cmentarzu mógł był łatwo z przestrachu zapaść w ciężką chorobę;
ad secundum, przepływający rzekę w miejscu niebezpiecznem mógł był utonąć, pozostawiając w rozpaczy rodziców swych i rodzeństwo;
ad tertium, skaczący z huśtawki mógł był uczynić się na całe życie kaleką.
W tem miejscu, mówcy przyjść musiały na
Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/278
Ta strona została uwierzytelniona.