rzędziami, pod wodzą ekonoma, pisarza, oraz karbowego rzucili się gromadnie do ogrodu. Psy, między którymi były także znane nam już pogromce dzików, zajadle poskoczyły w gąszcze ciemnego parku; Byś rzucał się jak wściekły, drapał ziemię przedniemi i tylnemi łapami, wyrzucał śnieg w powietrze, przystawał co chwilę, to znów gnał na czele psiarni, niby ekonom na czele fornali. Wilki naturalnie zwąchały pismo nosem, poszły w pole, a z pola umknęły do boru, dokąd ich już nikt nie miał chęci ścigać.
Nazajutrz w obecności biegłego, Kukułki, oglądano wilcze tropy i różne były zdania co do ilości niesłychanie śmiałych zbrodniarzy, którzy się odważyli dotrzeć prawie do drzwi tak wielkiego i pięknego pałacu. Niektórzy naliczyli trzydziestu wilków, inni tylko piętnastu; ktoś utrzymywał, że mogło ich być tylko dwóch, ale kluczów narobiły dużo, używając przechadzki po parku. Spytany Kukułka nikomu nie przeczył i oświadczył, iż wilków mogło być dwóch, piętnastu, trzydziestu, albo nawet czterdziestu i więcej, ponieważ zbójeckie te zwierzęta chodzą na sposób złodziei: jeden za drugim i następujący utrafia stopą w ślad swego poprzednika. Widzi się nieraz trop jednego wilka, a mogło ich być wielu.
W Orłowej Woli panowała wogóle większa zawziętość i nienawiść przeciw wilkom, aniżeli przeciw ludzkim złodziejom i rozbójnikom. Tych ostatnich przecież każdy nosił jakąś cząsteczkę w sobie. Pierwszy Kukułka, po obejrzeniu wilczych tropów, postawił wniosek zarządzenia w puszczy wielkiej obławy na wilki. Projekt ten został jednomyślnie i z zapałem przyjęty przez dwór, oraz przez gromadę. Orłowa Wola stała się środkowym punktem koalicyi przeciw wilkom; niebawem bowiem dwory i gromady wsi okolicznych przystąpiły także do akcyi. Przeszło czterystu chłopów uzbroiło się w widły żelazne, w topory, sztaby żelaza. Wójci gmin, służba dworska
Strona:PL Wilk, psy i ludzie. W puszczy (Dygasiński).djvu/126
Ta strona została uwierzytelniona.