wyższych stopni szła na wyprawę ze strzelbami, kordelasami, oszczepami. Niby druga Atalanta, wzięła też udział w wyprawie panna Leontyna, a wszyscy jednozgodnie oddali się pod rozkazy Marka Kukułki; on to miał wieść w las hufiec ludzi, roznamiętnionych do walki ze zwierzętami.
Porzućmy na chwilę łowców owych, a zobaczmy, co się zimową porą dzieje w puszczy, jak tu żyją jej mieszkańcy.
Zimą bór szumi jakoś poważniej, a może tylko człowiek z innym nastrojem ducha słucha tego szumu zimową porą. Śniegi do kolan zasypały smugi i ługi, w białe płachty przyodziały drzewa, których konary pod ciężarem tego stroju gięły się ku ziemi. Zarośla karłowatej sośniny i świerczyny przydęło zupełnie, wyglądały one niby śnieżne kopce, pagórki, niby fale na śniegowem morzu. Tajemnicze gąszcze podrosłych zagajników stały jakby iskrzące się białością labirynty, wykute w jednej olbrzymiej skale białego marmuru, a tu i owdzie tylko widać było czarny otwór, przez który może bóstwa puszczy na świat wyglądały. Ktoby tu wgłąb chciał przeniknąć, musiałby sobie góry śniegu zwalić na głowę. Co za mieszkańcy mogą przebywać w takich siedzibach, w tem państwie białego mrozu i ciszy? Taką jest puszcza w zimie! Człowiekowi wydaje się ona piękną, jako obraz; ale jest przecież straszną, ponurą dla istot, które w niej żyć muszą. W stolicy wiecznego głodu i mordu, gdzie dzikość, oraz siła zwyciężają, nietyle może rozczulać się należy, ile myśleć o tych srogich, nieubłaganych prawach, które my zwykle tak po swojemu objaśniamy; brak nam zdolności, czy odwagi ażeby poznać, jakiemi one są rzeczywiście. Te prawa są chyba proste, zwykłe, codzienne!...
Dobrych i niewinnych stworzeń niema na świecie; nie łudźmy się!... Są tylko silni i mniej silni. I niema wśród żywych innej miłości, tylko miłość
Strona:PL Wilk, psy i ludzie. W puszczy (Dygasiński).djvu/127
Ta strona została uwierzytelniona.