Strona:PL Wincenty Korab Brzozowski - Dusza mówiąca.djvu/139

Ta strona została przepisana.
V.

O niewiasto, wyryłem na ruin kamieniu
Imię twe, by spoczęło w zapomnienia cieniu.
Pośród roślin goryczy i głuchych nopalów...
Myśli, co w głębi czaszek zawodzą pieśń żalów,
Zatkały konwulsyjnie nad smutnym mozołem
Rąk mych, usypiających życie pod popiołem
I rzucających serca żywy, święty przepych,
Niby drżące wezgłowie, dla robaków ślepych!...
O śnie! nędznym jest koniec ekstaz prawowiernych —
Znikomość!
Lecz ja krzyknę do gwiazd miłosiernych:
Wieczyste! weźcie w swoje świetlane łańcuchy
Wszelkie po zmarłem szczęściu owdowiałe duchy!