Strona:PL Wincenty Korab Brzozowski - Dusza mówiąca.djvu/268

Ta strona została przepisana.

cające z głębin horyzontu, albo też na wschody plejad i wielkiego Oriona. Ale przyznaję, iż słabnę i szybko siebie zatracam, jak śnieg unoszący się ponad falami; i niebawem pójdę, by zmieszać się ze strumieniami, płynącymi w łonie szerokiej ziemi.