Ta strona została przepisana.
VIII.
Rokhu! bajeczny gryfie oryentalnych marzeń,
Któryś Syndbada wyrwał lotem swej potęgi
Z ostrowia, gdzie nie było ducha, i w gwiazd kręgi
Rzucił i nurzał w rozkosz niebiańskich przerażeń!
Rokhu! straszny zjadaczu wężów! oto wrażeń
Codziennych płazów zdradnie wokół mnie lśnią pręgi,
A przed blaskiem mych oczu puste widnokręgi,
A moja głowa płonie głodem wielkich zdarzeń!
O! rozwiń nad mem czołem skrzydeł swych wachlarze
I porwij, kędy gorą słońc, planet ołtarze
I hymn Duszy Powszechnej brzmi, po trzykroć święty!
A jeśli mą nicością pęd twój latający
Wstrzymam — to ciśnij w wąwóz klejnotami lśniący,
Niechaj roztrzaskam czaszkę mą o dyamenty!